Poniedziałek, to czas powrotu do pracy, szkoły po wolnym weekendzie jak to w zwyczaju powinno być, nie zawsze tak jest i dobrze o tym wiemy. Ten dzień nie należy do najdłuższych dni jakie spędzamy w szkole, dlatego też, postanowiłyśmy odwiedzić jedną z naszych ulubionych restauracji, a w zasadzie naleśnikarni, jaką jest Manekin. Ten dylemat, co tym razem zjemy, odwieczny problem gdy tylko wejdziemy do środka. Już nie pamiętamy ile razy odwiedziłyśmy tą kawiarnię, ale posiada ono swój klimat, każdy kącik ma inny wystrój, więc za każdym razem możesz sobie wybrać zupełnie inne miejsce. Poczujesz się wtedy jakbyś był zupełnie w innym lokalu. Sprawia to, że chcesz tam po prostu wrócić. W ciągu tygodnia z reguły można usiąść sobie gdzie tylko ma się ochotę, w każdym zakątku Manekina na pewno znajdziesz dla siebie stolik. Zbliżamy się do początku weekendu, czyli zaczynając od piątkowego popołudnia już nie jest tak wesoło. Ludzie ustawiają się w kolejce, wychodzącej poza drzwi i czekają na wolny stolik. Dlaczego tak jest? Każdemu to pytanie nasuwa się na myśl. Odpowiedź jest prosta tanio, smacznie i szybko. Na obsługę też nie można narzekać, pracownicy mili, uśmiechnięci, nie spotkałyśmy tam osoby, która sprawiałaby wrażenie niezadowolonej z pracy. Znajdziesz tam różne pyszności takie jak:
Coś na obiad- naleśnik wytrawny, kebab
|
Coś na deser- ciasto czekoladowe z lodami |
Coś fit- naleśnik wieloziarnisty, sałatka
Pyszne tagliatelle z łososiem |
Sałatka cesar z kurczaczkiem |
Jeśli nie masz pomysłu gdzie iść zjeść, bo my od zawsze nie
wiemy polecamy właśnie Manekina.
Nasza ocena to 9/10
Macie tu kilka fotek z naszych pobytów w Manekinie J
P.S Nie pomyślelibyście, że naleśniki mogą być zrobione w
tylu propozycjach.
Polecają Poznańskie Lale DW <3